Cześć!
Od dawna zastanawiałam się, czy do makijażu twarzy można używać jakiegoś innego produktu niż podkładu. Przecież są kremy BB, korektory i kosmetyki mineralne, które dają bardzo dobre krycie. A ponieważ kosmetyki mineralne przesuszają moją cerę, za kremami BB i korektorami nie przepadam, postanowiłam poszukać zwykłego pudru. I znalazłam: Creme Puff marki Max Factor.
Jak spisuje się Creme Puff?
Od razu spodobała mi się formuła tego produktu. Creme Puff to kosmetyk kompaktowy o kremowej konsystencji. Daje bardzo dobre krycie przy jednoczesnym zapewnieniu naturalnego efektu. Co więcej puder od Maxa Factora subtelnie rozświetla skórę, utrwala makijaż i dopasowuje się do wszystkich rodzajów skóry. Kosmetyk dostępny jest w kilku odcieniach beżu, które świetnie współgrają z każdym kolorytem cery. Efekt zmatowienia makijażu utrzymuje się przez cały dzień; żadne poprawki nie są potrzebne.
Jak stosuję puder Creme Puff od Maxa Factora?
Czasami stosuję go na krem nawilżający, a czasami utrwalam nim podkład (taki makijaż robię, gdy czeka mnie jakaś ważna uroczystość rodzinna lub spotkanie ze znajomymi). Odrobinę pudru nakładam na miękki pędzel, a następnie delikatnie omiatam nim twarz. Drugą warstwę kosmetyku aplikuję na strefę T, czyli tam, gdzie skóra najszybciej i najczęściej się przetłuszcza. Co ciekawe, odcień Creme Puff dobiera się do odcienia skóry; nie musi być więc jaśniejszy lub ciemniejszy od podkładu.
Czy Creme Puff da się lubić?
I tak, i nie. Na pewno lubię go za mega dobre krycie, maskowanie niedoskonałości i trwały efekt. Dzięki pudrowi marki Max Factor mój makijaż zawsze był nieskazitelny i idealnie dopracowany. A co najlepsze można go używać jako samodzielnego produktu. Niestety Creme Puff ma kilka minusów. Po pierwsze odcienie. Mimo że dopasowują się do każdego rodzaju skóry, to wpadają w pomarańczową tonację. Poza tym mogłoby być ich troszkę więcej. Po drugie skład. Zawiera talk, parabeny i płynną parafinę, czyli substancje, które mogą zapychać pory skóry i powodować podrażnienia. Dziewczynom z wrażliwą skórą na pewno to się nie spodoba.
A czy wy, dziewczyny, już znalazłyście kosmetyk, który zastąpi wasz podkład?